Chopard Wish - moje pierwsze perfumy

piątek, 6 marca 2015    0    Perfumy

Chopard Wish - moje pierwsze perfumy

Chopard Wish – moje pierwsze perfumy, których używałam jako nastolatka. Jak pachniały i czy nadal posiadam je w swojej kolekcji?

Miałam wtedy kilkanaście lat. Przebywałam właśnie na wakacjach w Niemczech, u mojej ciotki chrzestnej. W jej łazience stały perfumy zamknięte w pięknym, szklanym flakonie, przypominającym klejnot. Wish Chopard – bo taka była ich nazwa – były słodkie, eleganckie i bardzo seksowne – przynajmniej tak je wtedy odbierałam. Niesamowicie mi się podobały. Kiedy więc chrzestna zapytała, czy chciałabym je z sobą zabrać, zgodziłam się bez wahania. Nigdy wcześniej nie miałam bowiem własnych perfum. Wish wydawały mi się niesamowicie luksusowe. Nosząc je na sobie czułam się jak młoda dama. Używałam ich jednak tylko na wyjątkowe okazje.

Chopard Wish

Perfumy Chopard Wish powstały w 1999 roku i stworzyła je Nathalie Lorson -  autorka m.in. Lalique Perles de Lalique, Parfums de Marly Meliora, Armani Prive Cuir Noir, a także wszystkich zapachów marki Zadig & Voltaire.

Specyficzna mieszanka wanilii, karmelu i miodu z miejsca przypadła do gustu fankom perfum gourmand, ze szczególnym uwzględnieniem kultowych Thierry Mugler Angel z 1992 roku. To właśnie nimi inspirowana był bowiem Wish. Co ciekawe, w przeciwieństwie do większości powstających współcześnie nowości, Wish nie został wycofany z rynku. Cały czas można go kupić za pośrednictwem perfumerii internetowych.

Pierwsze perfumy otrzymałam w prezencie. Kolejne kupiłam sobie sama, w wieku 18stu lat, w trakcie pracy w Holandii. Były to:

  • Cacharel Amor Amor

Owocowe perfumy z dużą dawką wanilii i czarnej porzeczki z 2003 roku. Kupiłam je wskutek rekomendacji znajomej. Twierdziła, że niesamowicie działają na mężczyzn. Zresztą nie tylko ona. Amor Amor uważany jest za jeden z najbardziej uwodzicielskich damskich zapachów. Nie tylko dlatego, że jego nazwa implikuje takie a nie inne skojarzenia ;-)

  • Jean Paul Gaultier Classique (o którym wspominałam już w filmie na YouTube, przy okazji recenzji książki o perfumach)

Bardzo charakterystyczne, intensywne, pudrowe perfumy z ogromną dawką białych kwiatów (kwiat pomarańczy, tuberoza). Zdecydowanie nie dla każdego. Do dziś zastanawiam się, dlaczego je wtedy kupiłam. Nie znałam się na perfumach, więc podejrzewam, że zadecydowały o tym w głównej mierze: flakon oraz rozpoznawalna marka.

Nigdy później nie wróciłam do żadnego z wyżej opisanych zapachów. Od dłuższego czasu myślę jednak nad tym, żeby to zrobić. Sentyment? Ciekawość? Sama nie wiem.

Znacie któryś z powyższych zapachów? Pamiętacie swoje pierwsze perfumy? 

Podobał Ci się ten artykuł?

Jeśli tak, to zapisz się do mojego newslettera, aby otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach o perfumach i nie tylko. Nikomu nie ujawnię Twojego adresu!