Powiększanie ust kwasem hialuronowym – ile to kosztuje i czy warto to robić?

sobota, 30 stycznia 2016    0    Uroda, YouTube

Powiększanie ust kwasem hialuronowym – ile to kosztuje i czy warto to robić?

W 2015 roku dwukrotnie powiększyłam sobie usta kwasem hialuronowym. Gdzie wykonałam te zabiegi, ile za nie zapłaciłam i czy jestem zadowolona z efektów?

Odkąd pamiętam, zawsze dbałam o swój wygląd. W czasach liceum sprowadzało się to głównie do wykonywania makijażu. Sytuacja uległa zmianie, gdy przyjechałam na studia do Warszawy i zaczęłam pracę w perfumerii Douglas. Przebyłam wówczas mnóstwo szkoleń, które pozwoliły mi nie tylko rozwinąć wiedzę na temat kosmetyków, ale również technik pielęgnacyjnych. Efekt filnalny był taki, że zaczęłam pracę nie używając produktów do pielęgnacji twarzy, a skończyłam jako rozpieszczona maniaczka luksusowych kremów, serów i masek dla 30-latek. W związku z nieograniczonym dostępem do kosmetyków, zarobione pieniądze mogłam poświęcać na inne rzeczy. Opracowałam wówczas plan dbania o urodę, polegający na przeznaczaniu kilkuset złotych miesięcznie na zabiegi upiększające. Obejmował on wizyty u: fryzjera, pediciurzystki, manikiurzystki i kosmetyczki.

Osobiście nigdy nie byłam przeciwniczką poprawiania urody, wręcz przeciwnie. Wychodzę z założenia, że jeśli coś nam się w sobie nie podoba i dysponujemy możliwościami, aby to zmienić, powinnyśmy to robić. Oczywiście w granicach zdrowego rozsądku. Jeśli jestem w stanie dokonać korzystnych zmian w swoim wyglądzie samodzielnie – staram się to robić. Przykładowo - nie wyobrażam sobie, żebym zamiast chodzić na siłownię, wybierała zabiegi liposukcji. Pewnych rzeczy (jak np. wielkość biustu) nie jestem w stanie sama zmienić.

Kiedyś regularnie bywałam w salonach kosmetycznych. Dziś coraz bardziej skłaniam się ku klinikom* medycyny estetycznej. Swoją „przygodę“ z nimi rozpoczęłam na początku 2015 roku - w momencie, kiedy podjęłam decyzję o tym, że powiększę sobie usta kwasem hialuronowym.

* Na potrzeby artykułu będę się posługiwać nazwą klinika w potocznym znaczeniu tego słowa (w odniesieniu do placówek świadczących usługi z dziedziny medycyny estetycznej).

Często powtarzam, że mam amerykańskie podejście do życia: jestem zadowoloną ze swojego życia optymistką. Również w zakresie zabiegów medycyny estetycznej bliżej mi do podejścia Amerykanów. W USA są one na porządku dziennym i stanowią oznakę statusu społecznego i materialnego. W Polsce to wciąż temat tabu. Ale nie dla mnie. Ja nie mam żadnych problemów z tym, żeby przyznać się do tego, że poprawiam swój wygląd, wręcz przeciwnie: mówię o tym jasno i otwarcie.

Dlaczego zdecydowałam się na powiększanie ust?

Na moją decyzję o powiększeniu sobie ust miało wpływ kilka czynników.

1. Dążenie do perfekcjonizmu.

Jak na perfekcjonistkę przystało, nigdy nie jestem z siebie zadowolona. Wychodzę z założenia, że zawsze można wyglądać lepiej. Mam całą listę rzeczy “do poprawki”, z której sukcesywnie usuwam kolejne pozycje (i dodaję nowe). Przykładowo: kiedyś miałam krzywe zęby. Postanowiłam je więc wyprostować. Po zdjęciu aparatu (i wykreśleniu z listy pozycji “wyprostować zęby”), zaczęłam pracować nad sylwetką. Kiedy osiągnę satysfakcjonujące mnie rezultaty, powiększę sobie biust.

2. Kobieca próżność.

Jak każda kobieta lubię dobrze wyglądać. Podobać się nie tylko samej sobie, ale również innym. Ładne i duże usta to dla mnie jeden ze środków służących do osiągnięcia tego celu.

3. Instagram

Gdyby nie to, że często publikuję na Instagramie zdjęcia typu “selfie”, zapewne nigdy nie zwróciłabym uwagi na to, że moje usta są asymetryczne. W lustrze nigdy tego nie widziałam. Z czasem zaczęło mnie to irytować na tyle, że postanowiłam coś z tym zrobić. W psychologii zjawisko to nosi nazwę efekt czystej ekspozycji. Odkrył go w 1968 roku naukowiec Robert Zajonc, który udowodnił, że ludzie bardziej lubią te bodźce, z którymi częściej mają do czynienia. Ponieważ naszą własną twarz oglądamy bardzo często w lustrze, to mózg, na zasadzie efektu czystej ekspozycji, jest do tego widoku przyzwyczajony. I dlatego bardziej go lubi. Tymczasem na zdjęciach czy w kamerze widzimy inną, bardziej obcą twarz – taką, którą mniej lubimy.

Asymetria górnej wargi, którą chciałam wyrównać (lewa strona niższai węższa niż prawa).

Olfaktoria-asymetria ust

4. YouTube

Nagrywanie filmów na YT (zachęcam do subskrypcji mojego kanału!) uwypukliło kolejne rzeczy, które mi się w sobie nie podobały, m.in. dziwnie układające się usta (zwłaszcza prawa część górnej wargi) w trakcie mówienia. Choć wiedziałam, że ludzkie twarze są niesymetryczne i że podobny problem z ustami ma wiele innych vlogerek, zdenerwowało mnie to. Pomyślałam, że kwas hialuronowy pozwoli mi pozbyć się tego problemu.

5. Ciekawość.

Jestem z natury ciekawska i lubię testować różne nowości. Chciałam na własnej skórze (dosłownie i w przenośni) przekonać się, jak to jest mieć powiększane usta.

6. Odwracalność zabiegu.

Powiększanie ust jest zabiegiem odwracalnym. Kwas hialuronowy występuje bowiem naturalnie w ludzkim organizmie i po jakimś czasie się wchłania. Wiedziałam, że jeśli nie będę zadowolona z zabiegu, moje usta po kilku miesiącach wrócą do normalnego wyglądu*, a ja będę bogatsza o nowe doświadczenie.

Reasumując: z jednej strony chciałam zniwelować irytującą mnie asymetrię ust (po to, by lepiej wyglądać i lepiej się czuć), a z drugiej zaspokoić swoją ciekawość.

* To, jak długo utrzyma się efekt powiększenia ust, zależy od kwestii indywidualnych. Z reguły okres ten wynosi od 8 do 12 miesięcy.

Powiększanie ust kwasem hialuronowym

Po podjęciu decyzji o poddaniu się zabiegowi powiększania ust kwasem hialuronowym, zaczęłam szukać dobrej kliniki medycyny estetycznej. Pamiętam, że miałam duży problem ze znalezieniem odpowiedniej placówki. W tamtym czasie moje pojęcie na temat tego, czym powinnam się kierować wybierając takie miejsce, było znikome. Ostatecznie przyjęłam następujące kryteria wyboru:

  • lokalizacja w centrum

W związku z tym, że mieszkam bardzo blisko centrum, nie zamierzałam jeździć na zabiegi na drugi koniec miasta.

  • renoma

Ważne były dla mnie zarówno opinie o danym miejscu, jak i jego rozpoznawalność (obecność w mediach).

  • estetyka wnętrza

Czyste i ładne wnętrze to jedna z oznak profesjonalizmu.

Jak zwykle w podobnych przypadkach, poprosiłam Was o rekomendacje na facebooku. Po wybraniu kliniki musiałam się zetknąć z kolejnym problemem. Okazało się bowiem, że interesujący mnie zabieg wykonuje w tej placówce aż 4 lekarzy o podobnym doświadczeniu. Z uwagi na sceptycyzm wobec opinii zamieszczanych w internecie przez obcych ludzi, postanowiłam zdać się na własną intuicję. Ostatecznie wybrałam lekarkę na podstawie zdjęcia (mężczyzn od razu wykluczyłam).* Pisałam o tym w jednym ze swoich newsletterów (zachęcam do subskrypcji!).

* Nazwy kliniki i danych lekarza nie zdradzę (jeśli ktoś będzie ciekawy, proszę o kontakt mailowy).

Jak wygląda zabieg powiększania ust?

Zabieg powiększania ust składa się z kilku etapów:

  1. Konsultacja z lekarzem
  2. Wypełnienie formularza i podpisanie zgody na zabieg
  3. Znieczulenie maścią Emla
  4. Wstrzyknięcie preparatu

1. Konsultacja z lekarzem*

Po przyjściu do kliniki odbyłam z lekarką kilkuminutową rozmowę na temat zabiegu. Poinformowała mnie ona o wszelkich przeciwwskazaniach dotyczących zabiegu (opryszczka*, ciąża, choroby nowotworowe itp.) oraz jego potencjalnych efektach ubocznych (siniaki, grudki, opuchnięcia itp.). Rzeczowo odpowiedziała również na wszystkie moje pytania. Zapytała mnie m.in. o to, co mi się nie podoba w moich ustach i jak wyobrażam sobie ich wygląd. Opowiedziałam jej o swojej asymetrii i zapytałam, czy da się zniwelować efekt unoszącej się prawej części górnej wargi w trakcie mówienia. Byłam zawiedziona, kiedy usłyszałam, że nie. Zostałam poinformowana, że jeśli to jest główny powód, dla którego przyszłam do gabinetu, lepiej, żebym nie powiększała sobie ust, ponieważ nie będę zadowolona z efektu. Bardzo spodobała mi się ta szczerość. Nie zamierzałam jednak rezygnować z zabiegu.

* Opryszczka wyklucza wykonanie zabiegu. Kobiety, które mają do niej skłonność, powinny zastosować profilaktykę przeciwwirusową (przez kilka dni przed zabiegiem przyjmować np. Heviran), która pozwoli na jej uniknięcie po wykonanym zabiegu.

Zależało mi na tym, by powiększyć usta tak, by zmiana była zauważalna, ale nieoczywista (nie chciałam, żeby moje usta wyglądały tak, jak u jak Natalii Siwiec). Dzień wcześniej znalazłam na Pudelku zdjęcie jakiejś dziewczyny, która miała bardzo ładnie zrobione usta. Postanowiłam pokazać je lekarce. Zdawałam sobie sprawę z tego, że nie będę miała indentycznych, ale chciałam przedstawić, jaki efekt chciałabym uzyskać. „Nie za duże“? Usłyszałam. „Proponuję zrobić mniejsze“. Zgodziłam się.

* Konsultacja z lekarzem powinna poprzedzać każdy zabieg z dziedziny medycyny estetycznej. Jej brak powinien wzbudzić Wasze podejrzenia.

2. Wypełnienie formularza i podpisanie zgody na zabieg

Po rozmowie otrzymałam do wypełnienia formularz składający się z pytań dotyczących m.in. przebytych chorób, uczuleń itp. Podpisałam również zgodę na wykonanie zabiegu*. Zawierała ona m.in. takie dane jak: nazwa preparatu wybranego do zabiegu oraz listę potencjalnych skutków ubocznych.

* Zarówno formularz, jak i zgoda na wykonanie zabiegu są bardzo ważne. W razie tzw. błędu lekarskiego mogą stanowić one dowód w sprawie.

3. Znieczulenie maścią Emla

Po wypełnieniu wszystkich formalności lekarka nałożyła na moje usta maść Emla. Preparat ten powierzchownie znieczula skórę i – co za tym idzie – zmniejsza ból w trakcie zabiegu.

4. Wstrzyknięcie preparatu

Po upływie 30 minut moje usta były znieczulone i można było przystąpić do zabiegu. Moje wargi (zarówno górna jak i dolna) zostały nakłute kilkanaście razy. Preparat wstrzyknięto również w kąciki, dzięki czemu usta wyglądały na bardziej uśmiechnięte. Zgodnie z sugestią lekarki, wstrzyknięto mi jedynie 0,5 ml preparatu (zwyczajowa dawka to 1 ml). W ciągu 2 tygodni od pierwszej wizyty mogłam przyjść na bezpłatne dostrzyknięcie pozostałej części kwasu, ale ostatecznie tego nie zrobiłam.

Czy powiększanie ust boli?

To zdecydowanie jedno z najczęściej zadawanych pytań odnośnie powiększania ust. Bolesność każdego zabiegu to kwestia indywidualna, zależąca w głównej mierze od progu bólu pacjenta. Ale nie tylko. W przypadku kobiet dodatkową rolę odgrywają również hormony i cykl miesięczny (przed okresem ból jest silniejszy). Duży wpływ mają też: psychiczne nastawienie i generalny strach przed igłą. Warto w tym miejscu dodać, że coraz częściej preparaty kwasu hialuronowego stosowane do powiększania ust mają dodatek lidokainy, która zmniejsza uczucie bólu. W przypadku kobiet o wysokiej tolerancji na ból pozwala to na wykonanie zabiegu bez znieczulenia. W pozostałych przypadkach stosuje się najczęściej znieczulenie miejscowe za pomocą wyżej wspomnianej maści Emla. W związku z tym, że działa ona powierzchownie, ukłucia mogą (ale nie muszą) być odczuwane przez pacjentkę. Jak było w moim przypadku? Nie należę do osób o wysokiej tolerancji na ból. W związku z tym, że nie wiedziałam, czego się spodziewać, nastawiłam się na to, że pomimo znieczulenia zabieg będzie nieprzyjemny i bolesny. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, diabeł okazał się nie taki straszny, jak go malują. Powiększanie ust wspominam bardzo dobrze.

Ile kosztuje powiększanie ust?

Cała wizyta trwała około godziny i kosztowała mnie 1300 zł. Po zabiegu lekarka przekazała mi zalecenia pozabiegowe (masaż ust, picie dużej ilości wody itp.). W związku z prawdopodobieństwem wystąpienia opryszczki, wypisała mi również zapobiegawczo receptę na lek antywirusowy.

Przez kilka godzin po zabiegu moje usta były opuchnięte i pozbawione czucia. Trochę dziwnie mi się mówiło – czułam się tak, jak po wizycie u stomatologa. Nie miałam jednak żadnych problemów z jedzeniem i piciem. Następnego dnia na mojej dolnej wardze pojawił się mały siniak (ukrywałam go pod pomadką). Niemal w tym samym czasie zaczęłam również walczyć z grudkami (najbardziej irytująca wchłonęła się dopiero po około miesiącu). Nabawiłam się też zajadów, których jednak dość szybko udało mi się pozbyć. Niemniej byłam bardzo zadowolona z zabiegu. Usta wyglądały dokładnie tak, jak chciałam: były większe i ładniejsze, ale bez efektu przerysowania. Do tego stopnia, że większość moich znajomych nie dostrzegła żadnej różnicy. Już wtedy wiedziałam, że powtórzę zabieg w przyszłości.

Kilka dni później (kiedy opuchlizna całkowicie zeszła), pokazałam się Wam na Instagramie. Opublikowałam też filmik z recenzją książki o reklamach perfum.

Olfaktoria-powiększanie ust kwasem hialuronowym

Część z Was skojarzyła fakty i domyśliła się, że powiększyłam sobie usta. Większość reakcji była pozytywna. Co ciekawe – najwięcej negatywnych komentarzy pojawiło się później, kiedy oficjalnie przyznałam się do tego, że jestem po zabiegu. Pochodziły one najczęściej od zwolenniczek tzw. naturalnego piękna. Tych samych, które na co dzień się malują, golą pachy i chodzą do fryzjera ;-) Osoby te zwracały uwagę głównie na dwie rzeczy: kaczy dziubek (którego wcale nie miałam) oraz fakt, że w filmikach na YT jedna część mojej górnej wargi unosi się bardziej niż druga. Owszem – tak właśnie jest, ale jak pisałam wcześniej – to problem, którego nie jestem w stanie rozwiązać – taką mam po prostu mimikę. Medycyna estetyczna nie ma z tym nic wspólnego.

Drugi zabieg powiększania ust

W związku z tym, że byłam zadowolona z efektów pierwszego zabiegu powiększania ust, po upływie kilku miesięcy zaczęłam rozważać jego powtórzenie. W międzyczasie postanowiłam również, że zrobię sobie tzw. wampirzy lifting. Słyszałam o tym zabiegu tyle dobrego, że postanowiłam sprawdzić jego skuteczność na własnej skórze. Mniej więcej w tym samym czasie skontaktowała się ze mną perfumoholiczka. Początkowo rozmawiałyśmy o perfumach. Powiedziała mi, że ogląda moje filmy na YT i wspomniała, że dzięki mojemu materialowi na temat 5 najlepszych perfum The Different Company odkryła Sublime Balkiss. Szybko okazało się, że mamy znacznie więcej wspólnych zainteresowań.

Powiększanie ust kwasem hialuronowym

10 września 2015 roku (8 miesięcy po pierwszym powiększaniu ust) udałam się na kolejny zabieg. Jego przebieg był bardzo podobny do tego, który miałam w styczniu. Trafiłam również na bardzo profesjonalną lekarkę, która odbyła ze mną rozmowę na temat moich oczekiwań, ponownie doradzając mi wstrzyknięcie tylko 0,5 ml kwasu. Jej pomoc i wiedza okazały się dla mnie nieocenione przy tworzeniu wpisu na temat faktów i mitów dotyczących powiększania ust

Po konsultacji, wypełnieniu formularza i podpisaniu zgody na zabieg, wykonano mi zdjęcia do dokumentacji medycznej*. Z jednej strony pozwalają one dostrzec zmiany w wyglądzie ust, a z drugiej – w razie błędu lekarskiego – mogą posłużyć jako dowód w sprawie. Niestety w pierwszej klinice, w której powiększałam usta, nie wykonano mi żadnych fotografii. Dziś bardzo tego żałuję – byłoby mi bowiem znacznie łatwiej ocenić różnice w wyglądzie moich ust pomiędzy pierwszym i drugim zabiegiem.

* Wgląd do tych zdjęć mają wyłącznie pracownicy danej placówki i uwiecznieni na nich pacjenci.

W związku z tym, że pierwszy zabieg powiększania ust w ogóle mnie nie bolał, nastawiłam się na to, że za drugim razem będzie tak samo. Nie wzięłam jednak poprawki na to, że tego samego dnia zapisałam się również na zabieg wampirzego liftingu, który okazał się być dość nieprzyjemny*. Ostrzykiwanie twarzy igłą zmęczyło mnie psychicznie i sprawiło, że silniej odczuwałam ból podczas zabiegu powiększania ust. Jeśli więc, podobnie jak ja, jesteście dość wrażliwe, radziłabym zrezygnować z łączenia tego typu zabiegów jednego dnia.

* Wspomniałam Wam o tym na Snapie (@olfaktoria). Niebawem opowiem Wam na ten temat coś więcej.

Snapchat Olfaktoria

Kilka dni później zamieściłam na Instagramie zdjęcie pokazujące efekty drugiego zabiegu. Zrealizowałam również film typu denko zapachowe.

Olfaktoria - powiększanie ust kwasem hialuronowym

Co ciekawe, choć za drugim razem powiększanie ust nie było dla mnie przyjemne, nie pojawiły się po nim prawie żadne efekty uboczne w postaci siniaków, grudek czy zajadów.

Powiększanie ust kwasem hialuronowym - porady

Bazując na własnych doświadczeniach, przygotowałam dla Was kilka rad. To rzeczy, o których wcześniej nie wiedziałam, a które z perspektywy czasu wydają mi się dość istotne i mogą okazać się przydatne. Zwłaszcza dla tych z Was, które dopiero zastanawiają się nad tym, czy powiększyć sobie usta.

1. Zróbcie dokładny research na temat wybranego zabiegu.

Pozwoli Wam to uniknąć rozczarowań. Przykładowo – gdybym wcześniej wiedziała się o tym, że po powiększaniu ust mogę mieć opryszczkę, zaopatrzyłabym się w lek antywirusowy.

2. Wybierzcie dobrą i sprawdzoną klinikę.

To bardzo ważne gdyż tam wykonacie szereg zabiegów (fale radiowe, epilacja, kwasy itp.). Zachęcam do zapoznania się z moim tekstem 10 cech dobrej kliniki medycyny estetycznej. Powinien Wam pomóc w wyborze odpowiedniej placówki w Waszym mieście.

3. Zwracajcie uwagę na szczegóły.

Sprawdźcie, czy lekarz przeprowadza z Wami konsultacje, czy otrzymujecie formularz i zgodę na zabieg, a po jego przeprowadzeniu zalecenia pozabiegowe – najlepiej w formie pisemnej. Zgodnie z zasadą – czego nie było na papierze, nie istnieje.

4. Zadbajcie o to, by wykonano Wam zdjęcia do dokumentacji medycznej (przed i po zabiegu).

Zróbcie je sobie również samodzielnie. Dzięki temu łatwiej będzie Wam ocenić zmiany, jakie nastąpiły w Waszym wyglądzie. Fotografie są ważne również z innego powodu – im częściej powiększamy sobie usta, tym trudniej dostrzec nam efekty zabiegu. Zauważyłam, że po drugim powiększaniu ust nie widziałam aż takiej różnicy jak za pierwszym razem. Ciężej było mi obiektywnie ocenić efekt. Sprawy nie ułatwiał fakt, że w ciągu 8 miesięcy zdążyłam się przyzwyczaić do swoich nowych ust, zapominając o tym, jak wyglądają one naprawdę.


Z obu zabiegów powiększania ust byłam bardzo zadowolona. Zauważyłam, że poza efektem wizualnym poprawiły się również: jędrność i stopień nawilżenia moich ust, w rezultacie czego rzadziej i wolniej zaczęły się one przesuszać. Z pewnością będę je powiększać regularnie. Przy czym nie wiem, czy następnym razem nie zdecyduję się na zaaplikowanie całej dawki kwasu (1 ml). Prędzej czy później, ciekawość pewnie weźmie górę ;-)

Komu poleciłabym zabieg modelowania ust?

Przede wszystkim kobietom, które mają wąskie i/lub asymetryczne usta. Oraz wszystkim tym, które są niezadowolone z ich wyglądu. Taki zabieg poprawi nie tylko Waszą urodę, ale również samopoczucie :)

  • Co sądzicie o medycynie estetycznej?
  • Co sądzicie o zabiegu powiększania ust?
  • Myślałyście kiedyś o tym, by udać się na taki zabieg?
  • A może już powiększałyście sobie usta? Jeśli tak, to czy byłyście zadowolone z tego zabiegu? Może mogłybyście polecić w komentarach konkretną klinikę i/lub lekarza?

Zachęcam Was również do obejrzenia filmiku na temat moich doświadczeń związanych z zabiegami powiększania ust!

  • Twoja ocena:
  • 3.1 (125 głosów)
Podobał Ci się ten artykuł?

Jeśli tak, to zapisz się do mojego newslettera, aby otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach o perfumach i nie tylko. Nikomu nie ujawnię Twojego adresu!