Jak stać się szczęśliwym człowiekiem – poradnik inny niż wszystkie

piątek, 31 października 2014    0    Lifestyle

Jak stać się szczęśliwym człowiekiem – poradnik inny niż wszystkie

“Jak stać się szczęśliwym człowiekiem” autorstwa Ani Kęski z bloga AniaMaluje.com to poradnik inny niż wszystkie. Dlaczego?

Na wstępie chciałabym zaznaczyć, że nie cierpię poradników. Przy czym mam tu na myśli głównie poradniki życiowe. Zazwyczaj piszą je bowiem ludzie, którzy niczego konkretnego w życiu nie osiągnęli, co nie przeszkadza im uzurpować sobie prawa do pouczania innych - tego, jak żyć i co robić. Z tego względu wszystkie książki typu Balsamy dla duszy czy inne Kursy szczęścia nie mają w moim przypadku racji bytu. Podobnie jak coachowie – eksperci z przeceny - którym płaci się za wygłaszanie prawd objawionych. Bloger opowiadający o tym, jak realizować marzenia? To dobre dla naiwnych, których trzeba prowadzić za rączkę, bo sami nie wiedzą, co zrobić ze swoim życiem. Płacą więc za szkolenia i warsztaty, które nie wnoszą do życia nic konstruktywnego poza chwilowym podniesieniem motywacji do zmian, które i tak nigdy nie nastąpią. Bo o ile łatwo jest wydać pieniądze na uczestnictwo w szkoleniu z guru motywacji, o tyle ciężej jest ruszyć tyłek i ZROBIĆ coś konkretnego.

Dokładnie takie samo zdanie ma na ten temat Ania z bloga AniaMaluje.com. I m.in. dlatego ją lubię. Dziewczyna ma swoje zdanie i mówi to, co myśli. Żadnych flaków z olejem czy szeroko pojętego rozmemłania. A do tego spora dawka przedsiębiorczości, którą możnaby obdarzyć niejedną osobę. Jeśli więc taka kobieta jak Ania pisze książkę, grzechem jest po nią nie sięgnąć.

Jak stać się szczęśliwym człowiekem? Ania Kęska

Warto w tym miejscu nadmienić, że Ania była jedną z pierwszych polskich blogerek, które wydały własną książkę. Jeszcze zanim zapanowała na to moda. Jako że z wykształcenia jest pedagogiem a jej blog jest lajfstajlowy, postanowiła napisać książkę poruszająca tę właśnie tematykę. I tak powstała “Jak stać się szczęśliwym człowiekiem” – pozycja oparta na doświadczeniach samej autorki. Pisana w pierwszej osobie, prostym i zrozumiałym językiem, który czyni z tej książki miłą i przyjemną lektura, którą można pochłonąć w niecałe dwie godziny.

Znajdziemy tu nie tylko historię choroby Ani, ale również szereg informacji na temat zmiany jej sposobu myślenia i postrzegania świata. Tego, jak z zawistnej marudy stała się tolerancyjną i optymistycznie patrzącą na świat kobietą. Oraz opis ciekawego eksperymentu ze słoikiem napełnionym ryżem – dzielnie zdobiącym okładkę książki.

W “Jak stać się szczęśliwym człowiekiem” niesamowicie przypadło mi do gustu to, że Ania nie uprawia tu żadnej demagogii, tak powszechnej w poradnikach. Nie uzurpuje sobie prawa do racji czy prawdy, wręcz przeciwnie – radzi szukać własnej ścieżki. Jasno zaznacza, że jej rozwiązania nie są ani idealne ani odpowiednie dla wszystkich. Przykładowo: nie jestem zwolenniczką głoszonej przez Anię teorii, że ludziom należy wybaczać. Ani tym bardziej działać zgodnie z przykazaniem “szanuj bliźniego swego jak siebie samego”. Ja nie wybaczam – po prostu wymazuję z pamięci istnienie osoby, która wyrządziła mi krzywdę. Chyba że osoba ta mnie przeprosi. Ale to akurat rzadko się zdarza a jeśli już – to nie zawsze jest skuteczne. Istnieje bowiem szereg zachowań, których nie wybaczę nigdy, a należą do nich m.in. donosicielstwo i niewdzięczność. W takich przypadkach nie ma możliwości odbudowania relacji.

I coś, co szczególnie przypadło mi do gustu: jasno komunikuje, że przeczytanie książki to jedynie początek drogi do zmian.

“Wiem, że są ludzie, którym możnaby przekazać cała niezbędną wiedzę i dostarczyć wszystkie potrzebne narzędzia, takie jak np. wędki, spławiki, przynęty i pozostały sprzęt do łowienia ryb, a oni i tak będą woleli czekać na mannę z nieba, niż sięgnąć po wędkę i spróbować złowić rybę. (…) Jeśli jesteś jednym z tych ludzi – przestań kupować książki, które mają cię rozwinąć, bo i tak nic z nich nie wyniesiesz.”

“Jak stać się szczęśliwym człowiekiem” oscyluje wokół bardzo bliskiej mi tezy odnośnie tego, że człowiek jest kowalem własnego losu. I choć powstało wiele książek tego typu, ta jest mi szczególnie bliska. Nie tylko dlatego, że osobiście znam jej autorkę. Również dlatego, że powstała jako uboczny efekt przedsiębiorczości – cechy, którą tak bardzo cenię sobie u innych ludzi i odnośnie której uważam, że należy ją wspierać. Bo to zachęca do tego, by robić w swoim życiu coś więcej. I daje wiarę w to, że to, co się robi, ma sens.

Podsumowując: gorąco zachęcam Was do nabycia tej książki. Z uwagi na fakt, że cieszyła się ona ogromnym zainteresowaniem (otrzymała nagrodę ebook roku 2013), niedawno ukazała się również w druku. Kupicie ją za pośrednictwem strony wydaje.pl.

Lubicie poradniki? Czy ktoś z Was czytał książkę Ani? Co o niej sądzicie? Dajcie znać w komentarzach!

Podobał Ci się ten artykuł?

Jeśli tak, to zapisz się do mojego newslettera, aby otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach o perfumach i nie tylko. Nikomu nie ujawnię Twojego adresu!